sobota, 23 marca 2013

Rozdział 1

Tego dnia wstałam o 7 rano, bo na 10 byłam umówiona na spotkanie organizacyjne w sprawie mojej pierwszego pracy. Poszłam się ogarnąć. Ubrałam się w czarne rurki, białe Vansy i T-shirt w sowe. Zrobiłam lekki make up. Wzięłam ulubioną torbę i wyszłam z mieszkania o 9.20. Miałam blisko do klubu, zaledwie 2 ulicę od dom. Szłam spacerkiem w słoneczną czerwcową sobotę. Nie było zbyt dużego ruchu na ulicach. Do budynku Podpromiu weszłam za 10 dziesiąta. Było niemalże pusto, oprócz kilku wolontariuszy. Poszłam do recepcji. Zapytałam się gdzie jest pokój prezesa.

Miła pani w średnim wieku odpowiedziała mi:

-Pokój 215  na drugim piętrze.

-Dziękuję.

Poszłam w stronę wind. Wjechałam na 2 piętro i skierowałam się w stronę pokoju 215. Zapukałam. Usłyszałam stłumionę słowo "Proszę!".

-Dzień dobry.

-Dzień dobry. Co panią do mnie sprowadza? - zapytał prezes.

-Ja przyszłam w sprawie pracy. Rozmawialiśmy telefonicznie we wtorek i miałam się zgłosić dzisiaj. - odpawałam z nie pewnym uśmiechem.

-A tak... Pamiętam. Proszę siadać. - wskazał ręką krzesło stojące przy biórku po mojej stronie - Więc nazywa się pani...

-...Ignacja Kaczmarczyk.

-I więc przyszła pani w sprawie pracy w ramach zastępsta. Tak?

-Tak

Po omówieniu ze mną szczegółów pracy jako pomoc medyczna (za jakąś panią Krysie) i podpisaniu dokumentów mój "opiekun" pan Jacek (z którym wcześniej się znałam) pokazał mi obiekt, w którym będę pracowała przez najbliższe miesiące, 4 miesiące i oczywiście ludzi, którym mam pracować.
Poszliśmy na halę, już z daleka było słychać odbijanię piłek. Byli na niej siatkarze i sztab, który coś obmawiał.

- Proszę o chwilę uwagi. - zaczął prezes jak nas zobaczył - To jest Ignacja Kaczmarczyk i będzie pracowała za panią Krysię.

W tym momencie wszystkieo oczy siatkarzy skierowały się na moją osobę. Pan Jacek co nico powiedział o każdym z zawodników, a raczej graczy, w między czasie oglądając dzisiejszy trening. Po treningu, który skończył się o 13 pożegnałam się ze wszystkimi. Wyszłam z budynku, głęboko odetchnęłam i poszłam przed siebie. Po chwili ktoś mnie złapał za ramię. Odwróciłam się i ujrzałam...

4 komentarze:

  1. hmm... nawet mi się podoba! ;D

    Gdyby się nudziło, to zapraszam do siebie http://walcze-bo-warto.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam poziomkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne imię wymysliłaś dla głównej bohaterki :)
    Ciekawe kogo zobaczyła...?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne. Żałuję, że dopiero teraz trafiłam na ten blog. Asseco Resovia do szczęścia wystarczy :D Ja znajdziesz chwilę to zapraszam do siebie http://www.ksiazka-weronika.blogspot.com. Troche inne ale może się spodoba...

    OdpowiedzUsuń