sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 2

... Piotrka Nowakowskiego. Wysoki, przystojny, miły chłopak.

- Cześć. Jestem Piotrek.

- Cześć, Ignasia jestem - powiedziałam, wyciągając rękę w jego kierunku.

- Miło mi, że będziesz z nami pracowała. Mam małą propozycję. Dzisiaj wieczorem organizujemy imprezę i chciałem ciebie zaprosić - zaproponował

- Mi też miło, że będę z wami pracowała i z miłą chęcią przyjdę. Tylko powiedz gdzie i o której godzinie.

- O 18, u mnie.

Wyciągną z torby trenigowej kawałek jakieś kartki i napisał swój adres. I dał mi ją.

- Dziękuję. Ooo... widzę, że mieszkamy niedaleko siebie.

- Tak? O fajnie, to nie będziesz musiała daleko iść. A teraz w którą stronę idziesz?

- W stronę domu, po drodze może wejdę na kawę.

- W sumie też idę do domu to jeśli pozwolisz dotrzymam ci towarzystwa.

- Z miłą chęcią - powiedziałam z uśmiechem

Po drodze wstąpiliśmy na kawę do kawiarni. W miarę szybko wypiliśmy i udaliśmy się w dalszą drogę do domu. Pioterk mieszkał w tym samym bloku co ja tylko pod innym numerem, więc doprowadził mnie pod same dzwi mojego mieszkania. Dobrze się przez tem czas dogadaliśmy. Pożegnałam się z nim i weszłam do mieszkania. Była 14.26. Zdjęłam buty, przebrałam się w dresy, zjadłam końcówkę wczorajszego obiadu i zaczęłam szukać ubrań na imprezę. Zamin się obejrzała już dochodziła 17. Założyłam na siebie krótkie jeansowe spodenki, conversy i czarny T-shirt. Nałożyłam lekki make-up, uczesałam się i wyszłam biorąc małą czarną torebkę z sofy. Zamknęłam dzwi za sobą i usłyszałam głośną muzykę dobiegającą z piętra wyżej. Weszłam po schodach i zadzwoniłam dzwonkiem do dzwi z numerem 14 skąd dobiegała muzyka. Otworzył mi dzwi nie kto inny jak Cichy Pit.

- Zapraszam - powiedział

I weszłam do środka. Jak na mężczyznę samotnie mieszkającego miał ładnie urządzone mieszkanie.

- Zapraszam, zapraszam, rozgość się. Myślę, że nie zapomiałaś chłopaków - wskazując na chopaków siedzących dosłownie wszędzie.

- Oczywiście, że nie zapomiałam. Tak wogóle to: Cześć.

- Cześć Ignasia - powiedzieli cała Resovia chórem.

- O... słyszę, że macie dobrą pamięć do imion.

- No ba kto ma to ma - odezwał sie ZB9

- Czuj się jak u siebie - powiedział Pit, siadając koło mnie na kanapie.

Igła jak Igła zaczął się mnie o wszystko. O studia, siatkówkę, zinteresowania, normalnie o wszystko. Rozmawialiśmy, słuchaliśmy przeróżnych piosenek. Koło 22 chłopakc zaczeli się tak wygłupiać, że przyszła sąsiadka z czwartego piętra, żeby zwrócić nam uwagę. W takiej atmoswerze bawiliśmy się do 24. Chłopacy rozeszli się. Ja zostałam pomóc Pitowi ogarnąć ten rozgardiasz. Pit zbierał buteli, ja naczynia. Zmywając naczynia poczułam ręcę na swoich biodrawch, odwróciałm się i Pit zaczął mnie całować.

- Piotrek!!! - powiedziałam i szybko od niego się odlepiłam

- Przepraszam. - powiedział, wykrzywiając usta w podkuwę.

Przytuliłam go i posprzątneliśmy resztę rzeczy. Później rozmawialśmy jeszcze do 3. Dobrze, że jutro miałam wolne.

- Dobra, będę się zbierała - powiedziała, patrząc na zegarek. Dochodziła 3.15.

- Może Cię odprowadzić - zaproponował, łapiąc mnie za biodra i przyciągając do siebie.

- Wiesz co, chyba nie ma takiej potrzeby. Nie martw się nie zgubie sie.

- Jak chcesz. To do zobaczenia w ...

- ... poniedziałek - dokończyła.

Pocałowałam go delikatnie w usta i udałam się w stronę swojego mieszkania.

2 komentarze:

  1. Nie za szybko ten Piotrek wyskakuje z takimi numerami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ładna dziewczyn to czemu nie ryzykować. :)

      Usuń