... Piotrka Nowakowskiego. Wysoki, przystojny, miły chłopak.
- Cześć. Jestem Piotrek.
- Cześć, Ignasia jestem - powiedziałam, wyciągając rękę w jego kierunku.
- Miło mi, że będziesz z nami pracowała. Mam małą propozycję. Dzisiaj wieczorem organizujemy imprezę i chciałem ciebie zaprosić - zaproponował
- Mi też miło, że będę z wami pracowała i z miłą chęcią przyjdę. Tylko powiedz gdzie i o której godzinie.
- O 18, u mnie.
Wyciągną z torby trenigowej kawałek jakieś kartki i napisał swój adres. I dał mi ją.
- Dziękuję. Ooo... widzę, że mieszkamy niedaleko siebie.
- Tak? O fajnie, to nie będziesz musiała daleko iść. A teraz w którą stronę idziesz?
- W stronę domu, po drodze może wejdę na kawę.
- W sumie też idę do domu to jeśli pozwolisz dotrzymam ci towarzystwa.
- Z miłą chęcią - powiedziałam z uśmiechem
Po drodze wstąpiliśmy na kawę do kawiarni. W miarę szybko wypiliśmy i udaliśmy się w dalszą drogę do domu. Pioterk mieszkał w tym samym bloku co ja tylko pod innym numerem, więc doprowadził mnie pod same dzwi mojego mieszkania. Dobrze się przez tem czas dogadaliśmy. Pożegnałam się z nim i weszłam do mieszkania. Była 14.26. Zdjęłam buty, przebrałam się w dresy, zjadłam końcówkę wczorajszego obiadu i zaczęłam szukać ubrań na imprezę. Zamin się obejrzała już dochodziła 17. Założyłam na siebie krótkie jeansowe spodenki, conversy i czarny T-shirt. Nałożyłam lekki make-up, uczesałam się i wyszłam biorąc małą czarną torebkę z sofy. Zamknęłam dzwi za sobą i usłyszałam głośną muzykę dobiegającą z piętra wyżej. Weszłam po schodach i zadzwoniłam dzwonkiem do dzwi z numerem 14 skąd dobiegała muzyka. Otworzył mi dzwi nie kto inny jak Cichy Pit.
- Zapraszam - powiedział
I weszłam do środka. Jak na mężczyznę samotnie mieszkającego miał ładnie urządzone mieszkanie.
- Zapraszam, zapraszam, rozgość się. Myślę, że nie zapomiałaś chłopaków - wskazując na chopaków siedzących dosłownie wszędzie.
- Oczywiście, że nie zapomiałam. Tak wogóle to: Cześć.
- Cześć Ignasia - powiedzieli cała Resovia chórem.
- O... słyszę, że macie dobrą pamięć do imion.
- No ba kto ma to ma - odezwał sie ZB9
- Czuj się jak u siebie - powiedział Pit, siadając koło mnie na kanapie.
Igła jak Igła zaczął się mnie o wszystko. O studia, siatkówkę, zinteresowania, normalnie o wszystko. Rozmawialiśmy, słuchaliśmy przeróżnych piosenek. Koło 22 chłopakc zaczeli się tak wygłupiać, że przyszła sąsiadka z czwartego piętra, żeby zwrócić nam uwagę. W takiej atmoswerze bawiliśmy się do 24. Chłopacy rozeszli się. Ja zostałam pomóc Pitowi ogarnąć ten rozgardiasz. Pit zbierał buteli, ja naczynia. Zmywając naczynia poczułam ręcę na swoich biodrawch, odwróciałm się i Pit zaczął mnie całować.
- Piotrek!!! - powiedziałam i szybko od niego się odlepiłam
- Przepraszam. - powiedział, wykrzywiając usta w podkuwę.
Przytuliłam go i posprzątneliśmy resztę rzeczy. Później rozmawialśmy jeszcze do 3. Dobrze, że jutro miałam wolne.
- Dobra, będę się zbierała - powiedziała, patrząc na zegarek. Dochodziła 3.15.
- Może Cię odprowadzić - zaproponował, łapiąc mnie za biodra i przyciągając do siebie.
- Wiesz co, chyba nie ma takiej potrzeby. Nie martw się nie zgubie sie.
- Jak chcesz. To do zobaczenia w ...
- ... poniedziałek - dokończyła.
Pocałowałam go delikatnie w usta i udałam się w stronę swojego mieszkania.
Nie za szybko ten Piotrek wyskakuje z takimi numerami?
OdpowiedzUsuńJak ładna dziewczyn to czemu nie ryzykować. :)
Usuń