sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 3

Obudził mnie dżwięk telefonu. Mama.

- Słucham

-...

- Tak śpię jeszcze.

-...

- Jak to dlaczego jeszcze śpię

-...

- Już jest 13

-...

- Dobrze. Pa mamo.

"Ach, te mamy", pomyślałam. Wstała, założyłam kapcie i udałam się do kuchni. Zaparzyłam kawę i nagle usłyszałam dzwonek do dzwi. Szybko ubrałam szlafrok i ruszyłam w stronę dzwi. Za dzwiami stał dwumetrowy mężczyzna. (czyt. Pit)

-Eee... Cześć.

- Cześć. Proszę. Nie mówiłeś, że przyjdziesz. Co cię do mnie sprowadza? - zapytałam.

- Chciałem ci zrobić niespodziankę i zaprosić na obiad gdzieś na mieście

- Kolejny raz mnie zaprasza. Muszę się kiedyś odwdzięczyć. A co do obiadu to z miłą chęcią się wybiore tylko daj mi jakieś 15 min. na ogarnięcie się.

- Dobrze

Po szybkim, bardzo szybkim przysznicem i taksamo szybkim ubraniu się "do ludzi" byłam gotowa. Wychodząc z łazienki zobaczyłam jak Pit oglądał moje zdjęcia rodzinne stojące na pułakch przy telewizorze. Pozdeszłam do niego przyglądając mu się . Zorientował się dopiero jak stałam przy nim.

- Kto to? - zapytał pokazując mi zdjęcie, które trzymał w ręku.

- Moja starsza siostra Laura. Mieszka z mężem i dwójką dzieci w Stanach. Ten obok to mój młodszy brat Kacper jeszcze mieszka z rodzicami. A ty masz rodzeństwo?

- Tak. Mam brata Łukasza.

Chwilę jeszcze tak postaliśmy, porozmawialiśmy o rodzinach i poszliśmy na miasto. Wstąpiliśmy do restauracji "Amor", w której mają dobre jedzenie. Po obiedzie poszliśmy na spacer do pobliskiego parku rozmawiając o rzeczach tych ważnych i tych mało ważnych. Robiło się dość późno, więc szliśmy za ręke w milczeniu w stronę swoich mieszkań. Było po 19. Gwiazdy zaczęły migotać na niebie, przywiewał chłodny, letni wiatr. Doszliśmy do naszego bloku. Weszliśmy po schodach i zatrzymaliśmy się przy dzwiach mojego mieszkania.

- To do poniedziałku. Pa. - powiedział muskają mnie w usta.

- Narazie. - odwdzięczając pocałunek.

Wyjęłam klucze z torby, otworzyłam dzwi i weszłam do środka. W domu zorientowałam się, że mam wyciszone dźwięki w telefonie. Tego mogłam się spodziewać. Mamusia się dobijała. 10 nieodebranych połączeń i 2 wiadomości od Magdy, mojej przyjaciółki. Szybko odpisałam, wzięłam ciepły przysznic. Zanim poszłam spać, weszłam na FB, czy jest coś nowego, obejrzała jeszcze kolejny odcinek mojego ulubionego serialu i poszłam spać.

Poniedziałek, jak i kolejne dni minęły mi bardzo szybko. Pobudka, poranna kawa, uczelnia, po uczelni na chwilę wpadałam na Podpromie, a to po jakieś papiery, a to na treningi chłopaków, dom, obiad, rozmowy z Pitem.

I nadszedł piątek rozdanie dyplomów dla osób kończących studia. Niestety musiałam się stawić, bo byłam jedna z osób odpwiedzialnych za oprawę uroczystości. Minęło w mgnieniu oka. Bardzo się czieszyłam, że już się skończyło, bo trochę się nudziłam. Wyszłam przed uczelnię, patrząc na rozchodzące w grupkach osoby. Zaczęłam iść w kierunku Podpromia i nagle usłyszłam znajomy głos krzyczący: " Ignasia, zaczekaj!". Zaczęłam się rozglądać. Zauważyłam młodą dziewczynę biegnącą w moją stronę.

5 komentarzy:

  1. Świetnyyy rozdział ;)) Nie mogę się doczekać kolejnego! Jeśli jest taka możliwość byś mogła mnie informować o kolejnych wpisach byłabym wdzięczne!! ;3
    Tymczasem zapraszam do siebie :)
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    http://4volleyball44.blogspot.com/
    Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakieś znaki :)!!
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na gadu? ;) bardzo się wciągnęłam ;D mój numer gg: 16164650 ;] pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że akcja się coraz bardziej rozkręca ;D

    OdpowiedzUsuń